Uniwersytet Browna RPG

Carmen

-Ja też uwielbiam pstrykać zdjęcia,szczególnie przyrodzie. -powiedziała z lekkim uśmiechem.
-Jak narazie nie jest tutaj tak źle. -dodała.

[chyba w Providence xD tak mi się zdaje,bo jestem tylko przelotnym adminem Very Happy

]

Ashlynn

-O tak, przyroda jest najlepsza. Chociaż ludzi też są dobrymi modelami, ale tylko niektórzy. - uśmiechnął się David - Tutaj jest jakoś tak... zupełnie inaczej niż w domu. Ludze są inni.

Carmen

-Ja mam doświadczenie tylko z fotografowaniem przyrody. Nigdy nie miałam okazji sfotografować takiego modela wiesz...czasami znajomym,ale to nie to samo. -rzekła.
-No są tu ludzie z prawie całego świata,no..może przesadziłam. Ktoś jest lepszy od drugiego,a ktoś gorszy. Trzeba tylko poznać kogoś lepiej,bo ocenianie na pierwszy rzut oka nie jest zbyt mądre.

Ashlynn

-Fakt, ale szczerze mówiąc mam z tym problem. Znaczy, z bliższym poznawaniem ludzi. Tylko tutaj jest jakoś inaczej. Nie wiem dlaczego. - wzruszył ramionami chłopak

Carmen

-Tutaj masz okazję tylko na krótką rozmowę,z której nie wywnioskujesz jaka jest ta dana osoba. potrzeba kilku a może nawet kilkunastu spotkań. Ja jestem bardzo wygadaną osobą i lubię poznawać nowych ludzi. -uśmiechnęła się i popatrzyła w niebo.

Ashlynn

-Szczerze mówiąc, ja raczej odwrotnie. Muszę kogoś naprawdę dobrze poznać, żeby się przed nim otworzyć. - powiedział David

Carmen

-Wiadomo, prawie nieznanej osobie nie wygadasz rzeczy o którym rozmawiasz z najlepszym przyjacielem. Chociaż dosyć trudno zawiera się nowe znajomości wbre pozorom,bo zaczyna się zazwyczaj od tego samego..-westchnęła,rozsiadła się wygodniej na trawie i zerwała źdzbło trawy po czym zaczęła je oglądać.

Ashlynn

-Ale kombinujesz - zaśmiał się David

Carmen

-Z czym? -zapytała patrząc na chłopaka.

Ashlynn

-Z wszystkim - zaśmiał się znowu David - Wybacz, mam dzisiaj jakiś taki dobry humor Very Happy

a wtedy zachowuje się dziwnie Very Happy

Carmen

Uśmiechnęła się.
-Zawsze nie byłam dobra w takim wyciąganiu wniosków. Nie zachowuję się jak zawsze. Coś mi odbiło..-rzekła i popukała się lekko w głowę i po chwili zaśmiała się.

Ashlynn

-Ludzie tutaj są inni niż w moim mieście. Tam dziewczyny myslały tylko o paznokciach i ciuchach a na mnie nie zwracały uwagi, co mi szczerze mówiąc jakoś specjalnie nie przeszkadzało. A tutaj jak na razie poznałem same dziewczyny. I to takie... chyba fajne. - zasmiał się na przypomnienie wczorajszej kłótni

Carmen

-Eee...ja też nigdy nie lubiłam takich..dziewczyn zrobionych na lalki barbie. Róż, róż i jeszcze raz róż. -zaśmiała się.
-A ty nie jesteś taki zły..-dodała nieśmiało bojąc się trochę reakcji Davida.

Ashlynn

-Ja tam do różu nic nie mam, ale to ich zachowanie... - skrzywił się, a zaraz potem strasznie speszył na słowa Carmen - Eee... dzięki - wystękał Very Happy

Carmen

-Uważają się za gwiazdy,którymi tak naprawdę nie są, a ci zapatrzeni w nie chłopcy lgną do nich jak rzep. Jeden z moich chłopaków rzucił mnie dla takiej...-westchnęła i zaczęła piętą kopać w trawę. [tak wiesz..xD]