Uniwersytet Browna RPG

Ashlynn

-Ee.. chyba nie. Przepraszam, nie zauważyłam twoich nóg. - David popatrzył niepewnie na Bridget - A tobie nic?

Bridget

- Niee, no coś ty - uśmiechnęła się lekko, czując że się rumieni - przepraszam jeszcze raz. Pewnie nie często fruwasz po parku, co?

Ashlynn

-Jestem tu pierwszy raz. - uśmiechnał się lekko David - To mój pierwsze dzień tutaj.

Bridget

- Aa.. - uśmiechnęła się Bee wpatrując się w Davida, ale po chwili ocknęła się z otępienia i odpowiedziała szybko - mój też. Em..yy...a jak współlokator? - uśmiechnęła się krzyżując nogi.

Ashlynn

-Twój też? A myslałem że mnie oprowadzisz. - zaśmiał się już bardziej pewnie David - Współlokator? Jeszcze z nim nie gadałem, ale wygląda na jakiegoś takiego... dziwnego. - zaśmiał się znowu chłopak

Bridget

- Ja mojej jeszcze nie poznałam, ale boję się trochę, że albo będzie kochać Vanessę Hudgens, albo odprawiać czarne msze, albo będzie taka...wiesz. Nijaka. Ale co tam. Lepiej nie martwić się na zapas. Z daleka przyjechałeś? - spytała opierając się o drzewo.

Ashlynn

-Ja yo już bym wolał żeby odprawiała czarne msze - wzdrygnał się David -Vancouver, a ty?

Bridget

- Toż Vanessa jest fajna! - zaśmiała się Bee - tylko ma kłopoty ze śpiewaniem - parsknęła - uu, Kanada. Ja jestem z San Francisco - uśmiechnęła się - a na którym kierunku jesteś?

Ashlynn

-Fotografika. A ty? - spytał David - San Francisco? Fajnie. Zawsze chciałem tam pojechać.

<tak w ogóle to w jakim mieście oni są? xd>

Bridget

- Psychologia - uśmiechnęła się dumnie Bee - trudno było, ale się dostałam. San Francisco jest boskie musisz tam kiedyś ze mną pojechać! - uśmiechnęła się szeroko - to znaczy, ee, możesz sam, jasne, ja tylko tak..ten.. - powiedziała czując, że znowu się czerwieni. Sięgnęła po swoją torbę, udając że w niej grzebie, żeby ukryć zakłopotanie. Szybko tego pożałowała. Znaczek fantastycznej czwórki na przodzie mówił sam za siebie. Niestety poprzedniego dnia doczepiła też innych superbohaterów. - Bomba... - pomyślała.

Ashlynn

-Możemy jechać już teraz - usmiechnął się David - I gratulacje, że się dostałaś. O, fantastyczna czwórka - pokazał palcem na torbę

Bridget

Bridget uśmiechnęła się nieśmiało: Ciekawe, czy już ma mnie za kretynkę..:
- Taaak, uwielbiam te komiksy - powiedziała cicho - chociaż Spidey i tak wymiata - uśmiechnęła się szerzej - hmm...może pójdziemy na kawę? Trochę chłodno się zrobiło.
AAA! Zaprosiłam gdzieś faceta!!! AAA! Apokalipsa! Tylko....czy się zgodzi?

Ashlynn

David lekko się zdziwił na słowa Bridget, ale usmiechnął się.
-Okej. - powiedział - Znasz jakieś miejsca tutaj? Bo ja kompletnie nic.

Bridget

- Ja znam trzy: ten park, boisko i kawiarnię. Chodźmy do tego trzeciego - uśmiechnęła się Bee pakując wszystko do torby i wstając spod drzewa.

Ashlynn

-No to chodźmy. - Ryan także wstał no i poszli Very Happy