Uniwersytet Browna RPG

Mike

-Drugi dzień w Providence mi mija. Nie jest tak źle, byłem nawet na jednej lekcji. -zaśmiał się. -Ale urwałem się z połowy. A wy od dawna tu jesteście? -zapytał rozsiadając się wygodniej.

Bridget

Bridget wynurzyła się z wody, ledwo słysząc pytanie Mike'a:
- Ty...ty... - zaczęła wskazując na Davida. Po chwili się otrząsnęła, poprawiła koszulkę i włosy - od jakiegoś tygodnia? Coś takiego. Ja akurat na zajęcia chodzę. Jestem tu ze stypendium, to wiesz - uśmiechnęła się - z daleka przyjechałeś? - spytała wyciskając wodę z włosów.

Ashlynn

-Ty..? Co chciałąś powiedzieć? - David spojrzał uważnie na Bee - I co studiujesz? - zwrócił się do Mike'a

Mike

-Mi za bardzo nie zależy,ale moim starym bardzo. Trzeba będzie się jakoś zabrać do tego,żeby dobrze wypaść na koniec.
-Z Saint Louis. -odparł. -A wy?
Potem spojrzał na Davida.
-Zdecydowałem się na angielski.

Bridget

- Ja jestem z San Francisco. I jestem na psychologii, ekstra jest - uśmiechnęła się i z powrotem siadła na brzegu fontanny - ej, David, a czy przypadkiem Carmen też nie jest na angielskim?

Mike

-Jaka Carmen? -zainteresował się.
Carmen...gdzieś już słyszałem to imię -pomyślał i nagle przypomniał sobie o dziewczynie z basenu.

Ashlynn

-Taka... brunetka. Chyba. Nie znam się na tym. - wzruszył ramionami chłopak - Ja jestem z Vancouver. Eeej no, co chciałaś powiedzieć? - zwrócił się do Bee

Bridget

Bridget spojrzała na niego zdziwiona:
- Ja? Nic - wzruszyła ramionami - Mike, miło było cię poznać i w ogóle, ale muszę lecieć. Jak coś to jestem pokój 200 - powiedziała zeskakując z fontanny.

Mike

-Ciebie też. -uśmiechnął się. -Ja zapraszam pod nr...yy...no patrz! Nawet nie zapamiętałem numeru pokoju. No cóż,jak będziesz chciała to w końcu znajdziesz. -dodał z uśmiechem.
-To do zobaczenia! -pożegnał się.

Ashlynn

-David spojrzał ostro na Mike'a, ale tak, żeby chłopak tego nie zauważył.
-Odprowadzić cię? - spytał dziewczyny

Bridget

- Jasne - uśmiechnęła się Bee - to na razie Mike, do zobaczenia! - krzyknęła odwracając się w jego stronę.

Ashlynn

-Narazie - powiedział David i poszedł za Bee

Mike

Został sam, nie trudno było się skapnąć ,że coś między nimi jest. Nie chciał się wtrącać i poszedł do pokoju.

Mike

Usiadł przy fontannie i zaczął wypatrywać Peyton.

Peyton

Zmierzała w stronę fontanny. Już z daleka zobaczyła Mike'a