Uniwersytet Browna RPG

Angie

- Na twoje nieszczęście, tak - powiedziała Angie, odłączając odkurzacz od kontaktu i podchodząc do drzwi, a następnie je otwierając. - Hej Bee, hej David. Witam w moich skromnych progach. Jaki jest powód waszej wizyty?

Bridget

- Jedno proste pytanie: czy to jak się zachowywałaś wczoraj to twój naturalny mechanizm obronny, tak bardzo nas nie lubisz, miałaś zły dzień, czy żadna z powyższych odpowiedzi nie jest poprawna?

Angie

- Reakcja na ludzi, którzy mnie nie lubią - powiedziała spokojnie.

Bridget

- Jak na razie to ty się zachowujesz tak jakbyś nie lubiła nas - powiedziała Bee opierając się o framugę drzwi i krzyżując ręce.

Angie

- To również reakcja na ludzi, którzy mnie nie lubią.

Bridget

- A kto powiedział, że cię nie lubimy?

Angie

- Och, to widać. Po sposobie w jaki David na mnie patrzy i po jego cichej nadziei, że jestem lesbijką.

Bridget

Bee starała się jak najbardziej by nie prychnąć, ale niestety - poszło:
- A ja? Mi co zarzucisz?

Angie

- Jestem pewna, że jak pogadamy parę minut więcej, to coś się znajdzie - Angie skrzyżowała ręce, podobnie jak wcześniej to zrobiła Bee.

Ashlynn

David całe swoje siły koncentrował na tym, żeby się nie odezwać. Nikt nie wie, jak mu było trudno. Ale myslał o Bee^^

Bridget

- David, powiesz coś? Bo mi brak słów jak na razie. Nadal nie wiem dlaczego tak uważasz. Ale to nie zmienia faktu, że idziesz z nami do kafejki. TERAZ.

Angie

- Skąd ta nagła potrzeba zabrania mnie do kafejki? Po drodze mnie wepchniecie pod auto, czy macie bardziej wyszukaną metodę? - Westchnęła.

Ashlynn

-Wolę nie. - powiedział przez zaciśnięte zęby David patrząc na Angie

Bridget

- Dolejemy ci trucizny do kawy. Pasuje? A teraz chodź.

Angie

- Nie mogę. Boję się Davida i mam na sobie ciuchy do sprzątania.